Oczami Patrici
Obudziła mnie dopiero szturchająca mnie K.T i Nina
"Patricio wstawaj"- powiedziała K.T
"Musimy już iść"-dodała Nina
"Wstałam ze smutną miną. Czułam się okropnie. Będąc już na dole starałam się wyglądać jak zawsze, ale chyba mi to nie wychodziło. Zauważyła to też Amber
"Co ci jest?"- zapytała
"Ee... nic tylko głowa mnie boli"- skłamałam
Na dole była już prawie cała Sibuna oprócz jego. Tego, którego imienia nie jestem w stanie wymówić teraz, ponieważ doprowadza mnie do płaczu.
"Sorka za spóźnienie. Możemy już iść"- wreszcie przyszedł.
Poszliśmy więc wszyscy do krypty.
Oczami Eddiego
Byłem totalnie załamany. Może na takiego nie wyglądałem, ale w środku czułem się strasznie. Po Patrici było to bardzo widać, że to przeżywa, chociaż starała się tego nie pokazywać. Wreszcie dotarliśmy do krypty. Weszliśmy po cichu do środka i obserwowaliśmy dokładnie co się tam dzieje. Starałem się zobaczyć, kto jest w stowarzyszeniu. Byli w nim:Victor, Jessica i mój tata- dlaczego on cały czas się w to miesza? Nie może już odpuścić?, i jakaś baba? Tylko ona była ubrana w w jakąś szatę i miała kaptur na głowie, a w dodatku była odwrócona do nas tyłem.
"Jesteś oficjalnie nową członkinią naszego stowarzyszenia"- powiedział Victor
"Pozwól Victorze, Jessico, że uczynię ten zaszczyt"- powiedział Sweet
"Oczywiście Eryku"- odpowiedziała Jessica
"Witaj..."- powiedział tata i zdjął tej kobiecie kaptur z głowy.
Zobaczyłem tylko blond włosy. Później ta kobieta odwróciła się. Doznałem wtedy szoku. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem.
"Mama/"-szepnąłem
Zdenerwowałem się i wyszedłem z krypty.
"Czekaj, Eddie!"- zawołała Nina
"Co?"- powiedziałem
"Kim była tamta kobieta?"- zapytała
Nie byłem w stanie teraz odpowiedzieć. Byłem zbyt zszokowany. Odpowiedź na te pytanie znały tylko 2 osoby, będące tutaj. Ja i Patricia. Popatrzyłem błagalnym wzrokiem na Patricie.
"To mama Eddiego..."- powiedziała
Oczami Patrici
Byłam strasznie zła na Eddiego, ale wiedziałam jak mógł się czuć. Teraz martwiłam się tylko u Eddiego. Nie myślałam nawet o tym jak bardzo mnie zranił.
"Mama? Eddie ta kobieta to twoja mama?"- mówiła z niedowierzaniem Nina
"Tak to moja mama"- odpowiedział smutny.
"Możemy już iść?"- zapytał
"Tak, oczywiście"- odpowiedział Fabian.
Poszliśmy do domu. Po 5 minutach byliśmy już na miejscu.
Każdy poszedł do swojego pokoju. Eddie szedł smutnym i wolnym krokiem do swojego. Spojrzał jeszcze na mnie i próbował się uśmiechnąć. Nie mogłam mu tym samym odpowiedzieć, ale byłam zbyt smutna. Ja także poszłam do mojego pokoju.
Podobało się? Następne będzie chyba w następnym tygodniu.Pa;*
Rozdział świetny!!! dawaj next:)
OdpowiedzUsuńSuper ! Szkoda, że dopiero w nastęnym tygodiu, ale super !
OdpowiedzUsuń~Sibuna
ciekawe opowiadanie
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńŚwietny! Dodaj szybko następny jak możesz ;)
OdpowiedzUsuńNastępne opowiadanie będzie dzisiaj:*
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńŚwietnie kocham Cię
OdpowiedzUsuń