czwartek, 6 czerwca 2013

Opowiadanie 11

                                                                         Oczami Eddiego
 Spojrzałem w stronę schodów.Byłem zachwycony!
"Wyglądasz przepięknie"-wydusiłem
"Dzięki"- odpowiedziała Patricia
Podszedłem do niej, objąłem ją w pasie i pocałowałem.
"No, no zapowiada się naprawdę ciekawie!- uśmiechnąłem się
Patricia uderzyła mnie pięścią w ramię. Potem śmialiśmy się z tego.
"Zapraszam na kolację"-powiedziałem rozbawiony
 Chwyciłem Patricię za rękę i zaprowadziłem do salonu.
"Wow..."- wykrztusiła z siebie, rozglądając się po salonie
"No..."- odpowiedziałem dumny z tego wszystkiego
Odsunąłem Patrici krzesło, żeby mogła usiąść
"Ooo... cóż za dżentelmen. "-powiedziała
Odpowiedziałem jej uśmiechem.Poszedłem do kuchni.
                                                                         Oczami Patrici
 Siedząc przy stole nadal nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Eddie bardzo się postarał, ale nie dałam tego po sobie poznać. Zobaczymy jak wypadnie dalsza część wieczoru. Eddie wyszedł z kuchni.
"Smacznego"- powiedział
Na talerzu było spaghetti bolognese.
"Nie gadaj, że sam to przygotowałeś"- powiedziałam
"Tak, ale z małą pomocą Trudy"- odpowiedział
"Taa... małą. Czyli rozumiem, że ty stałeś w kuchni, kosztowałeś i mówiłeś Trudy co ma robić"- powiedziałam złośliwie
"Och Gaduło, a chciałem być taki romantyczny" odpowiedział, a potem uśmiechnął się w moją stronę.
Po zjedzeniu spaghetti, Eddie wziął talerze i poszedł ponownie do kuchni. Chwilę później przyszedł i podał deser.
"Sam zrobiłem..."- powiedział
" Hmm... na pewno zatrute"- zaśmiałam się
Deser był przepyszny.
"No Gaduło..."- Eddie usiadł obok mnie
Chyba chciał mnie pocałować, kiedy w wejściu do salonu stanęła jakaś dziewczyna i powiedziała:
"Heyy! Nie jesteście tu sami! Gdzie Victor muszę się zameldować."- mówiła z podniesionym tonem
Spojrzałam z pogardą na tą dziewczynę

 "Nie widzisz, że jesteśmy zajęci! Victora nie ma wróci za..."- nie dokończyłam
Victor wszedł do salonu.
"Co się tutaj dzieje?"-zapytał
"Miał pan wrócić przed 22.00"-powiedział Eddie
"Rozmawiałem z panem Sweetem i okazało się, że kolejna mieszkanka domu Anubisa, przyjechała wcześniej."- odpowiedział
"Ta... heyy wujek!- powiedziała dziewczyna
"Eee... Ohm. To moja siostrzenica"- odpowiedział Victor
"Siemka, jestem Jessica"- powiedziała i podała mi rękę
Lekko ją uścisnęłam.
"Hey..." odpowiedziałam
                                                                      Oczami Eddiego
Byłem wkurzony na tę dziewczynę, że przerwała nam nasz wieczór. Podeszła do mnie się przywitać.
"Hey, Jessica- powiedziała i wyciągnęła swoją rękę
Podałem jej swoją i nagle zobaczyłem Victora w jego gabinecie rozmawiającego z kimś i mówiącym:
"Głupie dzieciaki, uwierzą we wszystko!"
Ja stałem przed gabinetem. Jego drzwi otworzyły się. Wyszła z nich ta dziewczyna.
"Osirionie, Osirionie! Ratuj swoich przyjaciół. Jednak jest już za PÓŹNO!"- krzyczała
Zobaczyłem smutnego Fabiana, zmartwioną Ninę, wystraszoną Amber, zdenerwowanego Alfiego, przestraszoną K.T i płaczącą Patricię...
"Eddie!- zawołała Patricia
Na nowo zobaczyłem Victora, Gadułę i stojącą przede mną dziewczynę.
"Co jest?"- zapytała zdziwiona
"Eddie chyba właśnie przypomniał sobie o..."- zmyślała Patricia
"O pracy domowej!"- szybko dodałem
"Okeeyyy... To narka"- odpowiedziała dziewczyna
Victor poszedł razem z nią na górę.
"Dzięki Gaduło..."- powiedziałem
 "Nie ma sprawy. Co się stało?"- zapytała
"Miałem wizję"- odpowiedziałem wystraszony.
I jak podobało się? A teraz zdjęcie Jessicii:
Pa:*

9 komentarzy:

  1. Zaje-fajne ;) . Nie mogem siędoczekać nexta :) .

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajnie opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie że się podobało jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne dawaj next!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Następne opowiadanie będzie jutro:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super !!! <3 Kocham to !

    ~Sibuna

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne. Victor znowu coś kombinuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy to Sel ? :D
    Dopiero dzisiaj zaczęłam czytać i chyba jak na 30 min. daleko zaszłam, co? ;)

    Pozdrawiam,
    XX

    OdpowiedzUsuń