środa, 5 czerwca 2013

Opowiadanie 10

                                                                       Oczami Patrici
  Spokojnie poszłam do swojego pokoju. Po wejściu do pokoju weszłam do łazienki, żeby się przygotować. Po dłuższym czasie wyszłam z niej. Stanęłam przed moją szafą. Otworzyłam ją. W życiu nie nie myślałam o tym co zaraz powiem:
" W co mam się ubrać?"
Nagle do pokoju weszła Amber.
"Pomogę ci"- powiedziała ucieszona
Chyba słyszała to co przed chwilą powiedziałam.
"No dobrze"- odpowiedziałam
Amber skierowała się w stronę mojej szafy. Ja natomiast usiadłam na łóżku i przyglądałam się temu co robi Amber. Spokojnie i z uśmiechem przeglądała moje ciuchy.
"Wow!- powiedziała
"Co?"-zapytałam
"Patricio, nie wiedziałam, że tak interesujesz się modą! To najnowszy krzyk mody!- mówiła z pełnym podziwem.
"O jaką część MOJEJ garderoby ci chodzi?"- zapytałam zdziwiona
Amber wyciągnęła  czarno miętową sukienkę, którą była naprawdę zachwycona.
"Co to za sukienka? Przecież nie mam takiej"-powiedziałam zaskoczona
"Ale jest niezła..."-dodałam
"Chwila"- powiedziałam i odwróciłam się
Na stoliku obok mojego łóżka leżała karteczka. Podeszłam do stolika, wzięłam karteczkę i przeczytałam na głos:
" Myślę, że ci się spodoba"- czytając to na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
"Rozumiem, że to napisał Eddie?"- zapytała Amber
"No tak"-odpowiedziałam
"No to myślę, że pomogłam?"- zapytała wychodząca z pokoju Amber
"Jasne"- odpowiedziałam
"Dzięki"-dodałam
" Proszę,zawsze możesz na mnie liczyć"- odpowiedziała
"A i koniecznie załóż te czarne szpilki"- powiedziała i pokazała mi je
"Ok."- odpowiedziałam słodkim głosikiem
Amber wyszła z pokoju. Włożyłam na siebie sukienkę i założyłam szpilki.
"Większej szpili to już nie mogą zrobić"- mruczałam pod nosem
Zerknęłam na zegarek...
                                                                      Oczami Eddiego
 "19.20"- krzyknąłem
"Pospiesz się Fabian!- dodałem
Razem z Fabianem dekorowaliśmy salon i stół.
"Czekaj, widelec ustawia się po prawej czy po lewej stronie?- zapytałem
"Eddie..."- odpowiedział Fabian myśląc chyba, że żartuję
"No tak, po prawej"- powiedziałem
Fabian podszedł do stołu, zamienił miejscami nóż i widelec i pokiwał głową
"No tak..."- powiedziałem
Fabian stanął przede mną.
"Eddie, nie denerwuj się tak"- powiedział
"Co? Dlaczego tak myślisz? Skąd pomysł, że się denerwuję?-odpowiedziałem
"Eee... no sam nie wiem. Może dlatego, że nogi ci się trzęsą jak galareta i pomyliłeś miejscami nóż z widelcem"- powiedział rozbawiony Fabian
"Ee.. Masz chyba rację... Stresuję się, bo nie wiem czy wszystko wypali"- odpowiedziałem
"Spokojnie. Wszyscy poszli do kina z Trudy, a Victor gdzieś poszedł i powiedział, że wróci przed 22.00"-powiedział
"Zresztą, ja też zaraz idę"-dodał
"Ok. Dzięki stary!"- podziękowałem
"Nie ma za co"- odpowiedział
Stanąłem przy wejściu do salonu.
"19.30"- powiedziałem sam do siebie
  Nagle usłyszałem uderzenie drzwi. Chwilę później usłyszałem jak ktoś schodzi po schodach.
"Patricia"- szepnąłem
Podobało się? Następne opowiadanie postaram się dodać jutro. Kocham wam:* Papa:)

5 komentarzy:

  1. opowiedanie jest super

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ! Przepraszam,że nie komentowałąm, ale brak kompa ;p. Co kolejne to lepsze ;*** .
    ~Sibuna

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny!!! już nie mogę się doczekać następnego:)

    OdpowiedzUsuń