niedziela, 22 września 2013

Opowiadanie 35

                                                                          Oczami Eddiego
  *Następnego dnia*
 Wieczorem byłem u Patrici i wszystko jej wyjaśniłem. Ogólnie nie przejęła się tym za bardzo. Później byłem u K.T zapytać, o której wyjeżdża. Powiedziała, że taksówkarz ma przyjechać o 7.00.  Następnie udałem się do mojego pokoju. Położyłem się na łóżku i po chwili zasnąłem.
  Dzisiaj obudził mnie dźwięk alarmu, który nastawiłem na 6.00. Chciałem przygotować K.T śniadanie pożegnalne i prowiant na drogę powrotną. Jeszcze w szybkim tempie załatwiłem swoje sprawy i zszedłem na dół. Wchodząc do kuchni na chwilę znieruchomiałem. Po kuchni szwendali się wszyscy domownicy. No prawie wszyscy. Brakowało tylko Patrici, od razu wiedziałem czyja to sprawka. Po chwili do kuchni weszła Patricia. Powitała mnie jak zwykle całusem w policzek i czułym słówkiem "dzień dobry", po czym spokojnie poszła w kierunku Amber przygotowującej jakieś jedzenie.
"Ee... o co chodzi?"- zapytałem
"Ale co?"- odpowiedziała mi Amber
"No o to wszystko. Te całe zamieszanie w kuchni..."
"To dla K.T"- odrzekła Mara
"Patricia nas zawiadomiła"- dodała Nina
"Moge wiedzieć kiedy to zrobiła?"- zapytałem
"Wczoraj wieczorem"- odpowiedział Jerome
Wziąłem Patricie na bok.
"Powiedziałem ci, żebyś nikomu nie mówiła"
"Powinni wiedzieć tak samo jak my"- odparła
"Ale K.T  nawet  nie wie o tym, że ty wiesz"- podniosłem głos
"Aha, czyli mam rozumieć, że to miała być wasza słodka tajemnica? Eddie ustaliliśmy coś, w naszym związku nie ma żadnych tajemnic, jesteśmy ze sobą całkowicie szczerzy... Ja tyle zrobiłam, starałam się pomóc jakoś K.T, żeby nieczuła się samotna...- podsumowując moją paplaninę, której i tak na pewno nie słuchałeś, bo nikt tego nie robi, gdy zaczynam nawijać, to wszystko jest dla K.T. I nie było by tego gdybyś właśnie mi tego nie powiedział po prostu mi zaufałeś- powiedziała smutna
"No właśnie zaufałem ci, a ty i tak to wszystko wypaplałaś każdemu w tym domu"- odpowiedziałem
"Wcale, że nie! Nie powiedziałam Victorowi i Trudy..."
"Oni i tak już wiedzą! Myślałaś, że nie zostali poinformowani o wyjeździe K.T?!"- powiedziałem
"Wiesz co? Utrata zaufania przez takie rzeczy zazwyczaj rujnuje związki... Nie sądzisz?- spytała
"Tak, tak sądzę. Nie wiem czy powinniśmy  dalej to ciągnąć... Ostatnio jakoś wszystko między nami się psuje"- dodałem zdenerwowany
"Uhm... A co z słowami i wyznaniami "kocham cię i zawsze będę?" Znaczą coś jeszcze?"- zapytała
"W tym momencie nie mam najmniejszego pojęcia. Być może to wszystko było tylko chwilowym zauroczeniem"- odparłem smutno
"Może masz rację. To co już nie jesteśmy ze sobą"- zapytała spuszczając głowę
Szybko sprawiłem, żeby tak nie było.
"Nie jeszcze poczekajmy. Może mamy zły dzień lub coś takiego jakiś mały kryzys?"- powiedziałem
Poczekajmy z tym, żeby nie zasmucać K.T.
"Halo ludzie!"- usłyszałem głos na korytarzu
"To K.T!"- krzyknąłem
Wszyscy wokół mnie zawołali "niespodzianka"
                                                                       Oczami Patrici
  Eddie zaraz pobiegł do K.T i przytulił ją. Poczułam wtedy, że coś we mnie drgnęło... jakby czegoś mi brakowało. Ja już dobrze wiedziałam co mi jest. Co straciłam, czego już nie będę miała ,to wszystko odeszło... wszystkie wspomnienia i dobre i te gorsze nieważne... Ważne, że z nim. Wiedziałam, że za chwilę nie będę mogła się opanować, w moich oczach pojawią się łzy, które będą spływać po moich policzkach jedna za drugą. Postanowiłam jednak być dzielną i normalną Patricią taką jak zawsze. Zamknęłam oczy i powstrzymałam łzy.

 Ja zorganizowałam to wszystko i co? Wszystko to doprowadziło do poważnej kłótni pomiędzy mną, a Eddiem. Może nawet do rozpadu naszego związku. Chciałam dobrze. Wszyscy usiedliśmy do pożegnalnego śniadania. Ja i Eddie siedzieliśmy w milczeniu. Wszyscy natomiast rozmawiali z K.T i wspominali dawne czasy.
"A co z wami?"- zapytał Jerome
"Co? Co ma być?"- odpowiedział Eddie
Ja siedziałam cicho i przełykałam resztki śniadania.
"Siedzicie, nie rozmawiacie"- kontynuował Jerome
"Wiesz co, dużo rozmawialiśmy wczoraj, że aż skończyły nam się tematy"- odpowiedział Eddie

Nareszcie jest! Przepraszam Was, że tak długo mnie nie było, no ale w końcu dodałam :)) No i dość długie, mam nadzieję, że Wam sie spodobało ^_^
W wolnym czasie klikajcie na banner blog po prawej stronie. Dziękuję <3
Pa!

6 komentarzy:

  1. Super ale co z wami caput peddie

    OdpowiedzUsuń
  2. super! ale nie rozdzielaj peddie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. swietne, czakam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!!!
    Super!
    Eddie ,Patricia się postarała a tobie to się nie podoba .
    NIE NO MA BYĆ PEDDIE KONIEC I KROPKA!!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://wwwpeddy.blogspot.com/
    Pa!
    Pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER
    Czeka na kolejny rozdział
    który mam nadzieje będzie niedługo
    Gad.
    :)

    OdpowiedzUsuń