Szliśmy z Eddiem za rękę szkolnym korytarzem kierując się do wyjścia. Omijaliśmy właśnie gabinet dyrektora, kiedy to wyszedł z niego Sweet.
-Eddie mogę Cię prosić do siebie?- zapytał
-Eee... Poczekasz Patricio?- odwrócił się w moją stronę
-Tak, idź poczekam- odpowiedziałam puszczając jego rękę.
Eddie wszedł do gabinetu i zamknął drzwi. Pozostało mi tylko czekać na Eddiego, ponieważ lekcje się już skończyły i wracaliśmy do domu. Tak więc czekałam, czekałam... Minęło 10 minut, 20,30,40. Minęła godzina. Byłam zmęczona i chciałam wejść do gabinetu zapytać jak długo jeszcze ta rozmowa będzie trwać. Jednak pomyślałam, że nie będę się wtrącać. Wyszłam ze szkoły. Po paru minutach byłam już w domu. Spojrzałam na zegar, który stał w holu. Była 17. Westchnęłam i poszłam do swojego pokoju. Kolacja była dopiero za 2 godziny. Postanowiłam wziąć gorącą kąpiel, skoro miałam tak dużo czasu.
Po relaksującej kąpieli stanęłam przy lustrze i zaczęłam robić makijaż.
-Wybrana...Jedynaaa...- usłyszałam głosy
Przeszły mnie ciarki. Jedynym logicznym wytłumaczeniem może być tylko głupota Jeroma i Alfiego. Zignorowałam to. Skończywszy makijaż, wyszłam z łazienki. Ubrałam się. Była 18. 50. Poszłam na dół. Przepyszny zapach unosił się w salonie. Ja jako pierwsza usiadłam do stołu. Po paru minutach Trudy podała kolację. Sięgnęłam po naleśniki z bitą śmietaną i owocami.
-Pycha- powiedziałam zajadając się pysznościami.
Dopiero teraz zauważyłam, że miejsce, które zazwyczaj jest zajęte jest puste.
-Gdzie Eddie?- zapytałam
-Nie wiem, nigdzie go nie widziałem- odpowiedział Fabian
-Twój książę z bajki zniknął?-zakpił Jerome
-Zamknij się!- odparłam
-Spokojniee. Wiecie jaki dziś dzień?- zapytał Jerome
-Niee- odpowiedział Alfie wkładając sobie do ust babeczkę truskawkową.
-Za miesiąc koniec szkoły!- oznajmił z entuzjazmem
Nie wiem czy ta wiadomość mnie ucieszyła czy wręcz odwrotnie. Już dawno ustaliliśmy z Eddiem gdzie idziemy na studia. Dziewczyny zaczęły chichotać i rozmawiać o nadchodzącej studniówce.
-Nie wierzę, już koniec szkoły, a dopiero niedawno wszystko się zaczęło- wspominała Nina
Usłyszałam kroki w holu.
- No, nareszcie koniec budy!- krzyknął Eddie
Eddie poszedł do swojego pokoju. Wstałam od stołu i poszłam za nim. Zapukałam do drzwi.
-Nie ma mnie!- powiedział
Weszłam do pokoju. Eddie leżał na łóżku.
-Co jest?- zapytałam
-Nic- odpowiedział szybko
- O czym rozmawiałeś ze swoim ojcem?
- O niczym fajnym- odpowiedział
- Powiedz mi
-O studiach
-No to w czym problem?
Eddie wstał z łóżka i podszedł do mnie.
-Będę studiował...
-No tak...
- Ale nie tutaj...
-To gdzie? Możemy jeszcze złożyć podania gdzie indziej...
-Nie będę studiował tutaj, ani w Anglii...-Wracam do Ameryki- powiedział Eddie ze smutkiem w oczach
To co usłyszałam było dla mnie szokiem.
Wyszłam z pokoju bez słowa. Poszłam na górę do pokoju nie myśląc już o niczym tylko o słowach, które jako ostatnie usłyszałam od Eddiego. Weszłam do pokoju i położyłam się do łóżka i po prostu zaczęłam płakać.
Do zobaczenia! :*
Superaśny <3 Szkoda mi Pat ;(
OdpowiedzUsuńSuper !!! Czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńFajny . Nareszcie doczekałam się kontynuacji .
OdpowiedzUsuńŚwieetny !!
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super .
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że niedawno zaczęłam czytać twojego bloga i to mój pierwszy , taki komętarz .
Zdecydowanie powinnaś dalej prowadzić bloga bardzo się wciągnęłam .
Mam nadzieje że tym razem szybko do nas napiszesz i nie będzie już takich przerw ♥
No to tyle ode mnie , teraz o opowiadaniu .
Scenariusz zaczął się bardzo optymistycznie .
Eddie . Patricia . Peddie .
Jednak wszystko zaczęło się komplikować .
Podejrzewam , że Eddie tyle siedział w gabinecie Sweeta , ponieważ z początku nie chciał się zgodzić . Muszę przyznać że to tutaj pasowało , zabrakło mi w tej scenie tylko jednego . Dźwięku .
No np : Patricia słała pod gabinetem dyrektora . Nie mogła wytrzymać już napięcia . Czuła je . Cłym jej ciałem władał dziwny dreszcz , który zwiastował coś niedobrego . W tym momęcie usłyszała cichy trzask , już chciała wejść do gabinetu i krzyknąć kiedy usłyszała głos Sweeta
-Eddie ! To było cenne !
W tym momencie się uspokoiła . To był tylko Eddie tłuczący szkło .
Oczywiście twój scenariusz był od tego "czegoś" mojego trzy razy lepszy , ale to tylko koncepcja ;)
Końcówka bardzo mnie zasmuciła :( Mam nadzieje że coś wymyślisz :) Pff , ja to wiem .
Ojej ale się rozpisałam ^^
No ale w końcu coś napisałaś , to trzeba cię zmotywować .
Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie , również piszę o Peddie ( http://iseepeddieforever.blogspot.com/ )
Pozdrawiam ,
Pola
Kiedy next?
OdpowiedzUsuń